Spełniały mi się marzenia..
Plan budowlany zrealizowałam w 100 procentach.
I JESZCZE ŻYJĘ...
Zdrowie generalnie dopisuje , mogę nawet powiedzieć ,że od dawna nie czułam sie tak dobrze, sprawna i silna.
Całą wiosnę, lato i część jesieni spędziłam w czystym srodowisku, posród znanych, przyjaznych mi osób ,w miejscu które kocham .
Jadłam proste , ekologiczne pożywienie - wyhodowane samodzielnie lub korzystałam z darów z okolicznych sadów i ogrodów.
Bo u nas w Zwoli -to już tak jest, że człowiek rzadko do domu z pustymi rękami wraca.
Chciałam kiedyś zaplacić jednej z zaprzyjaznionych pań za rozmaite dobra z jej ogródka ,wypelniajace cały bagażnik mojego auta - i usłyszałam,, NO CO TY, DAJ SPOKÓJ, PRZECIEZ RAZEM TU ŻYJEMY..
Piekne , prawda?
Taką Zwolę pamietam, taką pokochałam pierwszą dziecięcą miłością i już została w moim sercu... na zawsze..
MÓJ DOM
MOJE MIEJCE NA ZIEMI
NAJPIEKNIEJSZE, NAJDROŻSZE NA ŚWIECIE
UKOCHANE .
POLSKA
Ziemio ojczysta, ziemio jasna.
Nie będę powalonym drzewem
Codziennie mocniej w ciebie wrastam
Radością, smutkiem ,dumą , gniewem.
...............
Wiec teraz, zimą- odcinam kupony od wspaniałego , upalnego lata i cieszę się na następny rok.. w którym to będę zasuwać przy wykończeniówce jak lokomotywa ,ale to przecież nic nowego- był czas przywyknąć.
Jak widać- weranda została odeskowana i wszystko pokryto papą, która z roku na rok produkowana jest w gorszej jakosci. Ale trudno - na jeden sezon musi wystarczyć.
Tak wyglada weranda teraz Wiosną trzeba zrobić podsypkę która będzie sięgała do granicy betonowych słupów , no i ułożyć podłogę.
Myslę, że zrobię bruk drewniany bo mi mnóstwo kantówki zostało i niektora dębowa jest. A że weranda została zadaszona to może bruk trochę poleży...
Odeskowanie zrobilismy z osikowego drewna- dlatego takie białe. Sosny mi sie powoli kończą, Dębów jest w opór wprawdzie , są wielkie i stare, ale nie wysezonowane, wiec użyliśmy osiki.
Leśniczy kazał wycinać -bo to podobno chwast dla lasu jest , a że grube były - to się przydały.
Generalnie to dosyć miekkie drewno i do celów budowlanych rzadko stosowane.Pierwszy raz widziałam jak belka ,przy mnie , na tartaku, świeżo i prosto scięta- po zdjęciu z prowadnic odgięła sie o 30 stopni.
Ale na powietrzu osika, topola twardnieje jak kamień i jest bardzo wytrzymała.
Tyle literatura i podania ludowe , a jak bedzie to się zobaczy..
A poza tym dar wspaniały dostałam .Mianowicie od cioci z Hameryki Zwola otrzymała 8 sztuk , oryginalnych, wiktoriańskich drzwi- co to będą wisienką na torcie w mojej starej chałupię.
I tu pozdrawiam najserdeczniej Chicago i Ankę najmilejszą, ktora te drzwi wypatrzyła na farmie u swojego sasiada w Wisconsin. wynajeła kontener i wysłała przez ocean w prezencie swojej przyjaciółce Beatce.
Do Polski, pod Garwolin.
Ma dziewczyna gest...zawsze miała...
ANIA. PRZEPIEKNE SA.Autentyczne, drewniane, z gałkami i starymi okuciami. Niektóre podwojne
Jak pięknie będą wyglądać w Kurnej Chacie...po zdjeciu łuszczacej sie farby- zawoskowane moim preparatem z pszczelego wosku i terpentyny....
Okucia oczyścimy z rdzy i będą niczym antyczna biżuteria,,
CUD- MIÓD..
A oscieżnice się dorobi. Drzwi juz u stolarza stoja. bo futryny wspomniane, no i trzeba troszke pokleic .W w transporcie dwie płyciny pękły ,ale mistrz Adamczyk to tak naprawi, że sladu nie bedzie
Najserdeczniej ci dziekuję kochana. Ciężko by było znależć bardziej wyszukany dar.
Wspaniały prezent..
Dziekuję jeszcze raz.
Mamy dziś dzien szczególny. I w zwiazku z tym chciałam podziękowac czytelnikom bloga za obecnosć, , komentarze, odwiedziny, Za Wasze niezwykle dla mnie ważne - cieple słowa i wsparcie, dzieki temu widzę znów światełko w tunelu , które czasem znika.
I zyczę Wam ZDROWIA ,spełniajacych sie marzeń , miłości, przyjaciół takich jak moi i łez wruszenia , które rzezbią bruzdy na policzkach.
Ot ... jedna zmarszczka wiecej, ALE JAKA PIEKNA.
Wszystkiego najlepszego - Kochani
Gaja