Oto praktyczny rezultat ostatnich ćwiczeń.Etui na aparat fotograficzny i cudna torba/ kieszeniowiec na przydasie.
Wykonane z tkanin, lnów, bawełny ,kawałków haftów , koronek z panelami z autorskiego druku. Przeszywane prosto , w całości.
Pokrowiec na aparat fotograficzny. Od niedawna mam nowego canona 600 D a dotychczas używałam firmy Fuiji. Canon jest aparatem zdecydowanie lepszym , ale awaryjnym. Obiektyw zepsuł się po dwóch miesiącach używania i akurat wtedy gdy modelki wychodziły na podest. No stosowniejszego momentu nie było..
Ale już na samym początku mojej z Canonem znajomości. - zepsuł się pokrowiec. ...Oczywiście strzelił główny suwak jako że torba była generalnie żle zaprojektowana i za mała na aparat. Więc zrobiłam sobie porządne etui -bo sprzęt fotograficzny powinien być przechowywany w pokrowcu. Mój jest trochę większy od oryginału , mieści swobodnie wszystkie kable i ładowarkę. Wyścielony został kilkoma warstwami pikówki- dla większego bezpieczeństwa sprzętu.
Z tyłu kieszonka na porządny suwak. Dwie po bokach i długi pasek. Można nosić przełożony przez pierś i mieć wolne ręce.Do prania w pralce.
I odrobinę luksusu podarowałam sobie - wreszcie , bo popełniłam coś bez czego nie wiem jak żyłam dotychczas - a mianowicie płócienny kieszeniowiec na wszystkie podstawowe rzeczy przydatne w moich artystycznych działaniach.
Podstawowe.
Kieszenie na nożyczki, okularki/ niestety/ i nici. Wielka kieszeń na szkicownik .
Słodka książeczka na igły i szpilki z zapięciem na guzik z masy perłowej. Wszyta na stałe, nie zgubi się
Kieszenie na akwarelowe kredki, cienkopisy i ołówki, na temperówkę , centymetr i klej.
Kiszenie na wszystko...
Bazą całości - jest len, naszywany ,aplikowany kawałkami starych haftów, koronek czy tkanin z totalnego odzysku. Wykończony cieniutka koronką z recyklingu. Każda kieszeń jest zapinana na patki i guziki z masy perłowej.
Całość bardzo pakowna i do noszenia w formie torebki na długim regulowanym pasku.
W związku z zaposiadaniem pokrowca- kieszeniowca doczekałam dnia gdy nie będę znaczyć trasy swojego przejścia -zgubionymi mazakami , cienkopisami i notatkami. Wszystko mam teraz w jednym , zamkniętym na głucho, wygodnym etui.
A luksus?- TRZY DNI ROBOTY.
Całe trzy dni dla siebie???? Prawie jak SPA...
ŚCISKAM
GAJA